Przejeżdżamy przez miasto, próbujemy znaleźć drogę do opisywanego w przewodnikach mostu Ura e Mesit, co bez nawigacji, jedynie z kiepską mapką nie jest takie proste. Po objechaniu miasta dookoła, wreszcie trafiliśmy na kogoś, kto potrafił nam wskazać drogę. Drogę, która, jak się okazało, tylko momentami była asfaltowa, dziura na dziurze...
Most może i malowniczy (choć pewnie większe wrażenie robi gdy pod nim płynie woda), ale chyba niewart ryzykowania zerwania zawieszenia.
Nam zawieszenie co prawda nie padło, ale coś innego się poluzowało ;)
Na mapy, również te w google trzeba brać poprawkę. To co na mapie wygląda jak droga asfaltowa, w rzeczywistości może okazać się utwardzoną kamienistą i wyboistą nawierzchnią.