Do Juty dojechaliśmy z dwoma niemkami, które miały wynajęty samochód.
Z powrotem wróciliśmy większą część drogi pieszo, dwa krótkie odcinki przejechaliśmy stopem.
Po takim dniu przydałoby się coś porządnego zjeść. W planach były pierożki w odwiedzonej przez nas dzień wcześniej jadłodajni ONE STEP. Jednak kelnerka polecała nam "fresh meat". No i błąd... zamiast mięsa dostaliśmy super ostro przyprawione kości... nic dodać nic ująć. Słynna gruzińska "pyszna kuchnia".